Krakowskie przedmieście odżyło, w bibliotece musiałam odczekać swoje w kolejce, w czytelni też chwilę wszystko dłużej trwało niż zwykle (choć jeszcze tłumów nie ma... ). Ach, to przecież początek roku - w sesje to dopiero tłumy zalegają w czytelni;)
Jesienne przejście przez Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście (tylko do UW) stało się odrobinę melancholijnym spacerem... Ile to już razy... Czy zauważyliście, ze trasa w strone UW z Ronda de Gaulla jest pod górkę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz