A po niej zostala skorpuka z wyklucia poczwarki:
Brudnica nieparka jest pieknie biala, futerkowa, szczegolnie pluszowa ma lgowke i “pomponiki” na lapkach. Jest malo ruchliwa (podobno nie lata za bardzo), nie ma przewodu pokarmowego, wiec przezyje tyle, ile jej poprzednia forma gasienicy zebrala zapasow... czeka na samcow, aby zlozyc gdzies jaja...
Tak sie ciesze, ze to samiczka, a nie samiec! Samice sa znacznie ladniejsze (maja biale skrzydla, z malymi brazowymi wzorkami;), przepoczwarzaja sie tez dluzej niz samce.
Wiecej o brudnicy tu
Nasza Gini chetnie przeszla malymi lepkimi lapkami ze sciany na kartke, a z kartka przenioslam ja do sloja, gdzie juz ma a’la naturalne warunki: kore, liscie i niecierpki, ktorych zapach podobno cmy lubia. Biala kartka ma jej przypominac o scianie...
Niestety nie dam jej zyc na wolnosci, bo ostatecznie uznalismy, ze nie chcemy tutaj wiecej gasienic, ktore moga zjesc nasze drzewka owocowe. Co prawda nie jest to gatunek inwazyjny w Polsce, ale jednak juz wiem, jak duzo jedna gasienica moze zjesc... jedna samica sklada ok 500 jaj... tak wiec potencjalnosc wielu gasienic za rok...
Powoli wiec zbliza sie koniec naszej przygody z Gasienica Grazynka, vel Gini.