13 lipca, 2013
11 lipca, 2013
Rozmowy z Babcią
Ola rozważa pójście do fryzjera z Mają. Mówi:
-sama jej kiedyś obcinałam włoski ale teraz jest bardziej wyrywna
- no to jak nierówna to musisz iść z nią do fryzjera;)
10 lipca, 2013
Zupa pomidorowa z kaszą jeczmienną
Babcia ugotowała dziś zupę pomidorową na:
- kapuście
- 1 pomidorze
- włoszczyźnie
- jakiejś wkładce mięsnej (nie chciałam dopytywać).
Na koniec dodała do tego kaszę jęczmienną;), bo myślała że to ryż długogotujący:
- próbowałam przeczytać i tak licząc mniej więcej wielkość tych słów oszacowałam, że to może być ryż - wyjaśniła Babcia;)))
Zupa pomidorowa (po dodaniu pomidorów i śmietany) z kasza jęczmienną była ok. Anton zjadł ze smakiem, Celka odmówiła (za to ja zjadłam:).
- kapuście
- 1 pomidorze
- włoszczyźnie
- jakiejś wkładce mięsnej (nie chciałam dopytywać).
Na koniec dodała do tego kaszę jęczmienną;), bo myślała że to ryż długogotujący:
- próbowałam przeczytać i tak licząc mniej więcej wielkość tych słów oszacowałam, że to może być ryż - wyjaśniła Babcia;)))
Zupa pomidorowa (po dodaniu pomidorów i śmietany) z kasza jęczmienną była ok. Anton zjadł ze smakiem, Celka odmówiła (za to ja zjadłam:).
30 czerwca, 2013
22 czerwca, 2013
28 maja, 2013
"W byciu matką pomógł mi mój mąż"
to cytat z fantastycznej (niespodziewanie!) książki pt.Co to znaczy być matką w Polsce? (wyd Fundacja MaMa 2009) Książki nienaukowej, ale opartej na wywiadach z różnymi matkami - jest to opis bardzo różnych doświadczeń i historii: matki adopcyjnej, imigrantki, niepełnosprawnej, samotnej, lesbijki i wielodzietnej. Same te "etykietki" nie oddają wielości problemów i wyzwań, z jakimi radzą sobie obecnie kobiety, ale suma (średnia, hehe?) tych opowieści jest bardzo ciekawym studium współczesnego macierzyństwa.
Wiele jest fragmentów, które mnie wzruszyły, zaciekawiły, otworzyły mi oczy na inną perspektywę, a dziś spodobał mi się fragment, który opisuje, co dają dzieci. Sama nie należę do osób gloryfikujących macierzyńską tożsamość, ale zgadzam się bardzo z autorką tej opowieści:
"Nigdy nie miałam poczucia misji w upowszechnianiu swojego stylu życia, ale brakuje mi opisów tego, co dają dzieci. Nam, dorosłym. Bezwarunkowa miłość, odkrywanie smaku prostych pytań i jakże trudnych odpowiedzi na nie. PO co się żyje, dlaczego trzeba umierać, czy zło musi istnieć na świecie? Dlaczego pada deszcz, czy każda mama ma dziecko, a jeśli nie, to dlaczego? Na nowo odkrywania cudowności życia. Oduczania się cynizmu, rozszerzenie perspektywy na dalej, na później, na to, co będzie po nas. (...) Mam wrażenie, że dzieci są olbrzymim bogactwem i wartością, ale nie taką, na której koncentruje się nasze społeczeństwo".
Wiele jest fragmentów, które mnie wzruszyły, zaciekawiły, otworzyły mi oczy na inną perspektywę, a dziś spodobał mi się fragment, który opisuje, co dają dzieci. Sama nie należę do osób gloryfikujących macierzyńską tożsamość, ale zgadzam się bardzo z autorką tej opowieści:
"Nigdy nie miałam poczucia misji w upowszechnianiu swojego stylu życia, ale brakuje mi opisów tego, co dają dzieci. Nam, dorosłym. Bezwarunkowa miłość, odkrywanie smaku prostych pytań i jakże trudnych odpowiedzi na nie. PO co się żyje, dlaczego trzeba umierać, czy zło musi istnieć na świecie? Dlaczego pada deszcz, czy każda mama ma dziecko, a jeśli nie, to dlaczego? Na nowo odkrywania cudowności życia. Oduczania się cynizmu, rozszerzenie perspektywy na dalej, na później, na to, co będzie po nas. (...) Mam wrażenie, że dzieci są olbrzymim bogactwem i wartością, ale nie taką, na której koncentruje się nasze społeczeństwo".
21 maja, 2013
10 maja, 2013
02 maja, 2013
15 kwietnia, 2013
Veturilo is the best!
dziś miałam jazdę próbną;) było super (trasa: ul POznańska- ul Akademicka)
krótko i dobrze.
zamiast tramwaju: rower;)
krótko i dobrze.
zamiast tramwaju: rower;)
01 kwietnia, 2013
20 lutego, 2013
o przemijaniu
muszę kiedyś zdobyć się na dłuższy wpis o tym, jak bardzo przemijanie mi doskwiera, czas przelatuje za szybko, odmierzając niepostrzeżenie kolejne fazy życia
oraz o tym, jak gnam, ciągle zmierzam dokądś i pędzę (choćby myślami) w przyszłość...
tymczasem zdanie z literatury cytuję, jeszcze sama nie deklarując takich oto możliwości świata przyjmowania:
"[...]Grażynka uważała utratę za tak samo konieczną część życia jak przyjemne niespodzianki. Właściwie to, że szczęście mija, a nie trwa, że ludzie raczej odchodzą, niż zostają, że na przykład wraca się do Napoleonówki z tańców w Gorzkowickiej remizie, a po Ciociach Herbatkach nie ma śladu, tylko zapach lawendy i parę błękitnych kropli likieru w kieliszku, i że życie po tym toczy się dalej, że dalej chce się tańczyć, kochać i oblizywać palce poklejone słodkim sokiem, było dla niej oczywiste." (Chmurdalia, J. Bator, s 139)
oraz o tym, jak gnam, ciągle zmierzam dokądś i pędzę (choćby myślami) w przyszłość...
tymczasem zdanie z literatury cytuję, jeszcze sama nie deklarując takich oto możliwości świata przyjmowania:
"[...]Grażynka uważała utratę za tak samo konieczną część życia jak przyjemne niespodzianki. Właściwie to, że szczęście mija, a nie trwa, że ludzie raczej odchodzą, niż zostają, że na przykład wraca się do Napoleonówki z tańców w Gorzkowickiej remizie, a po Ciociach Herbatkach nie ma śladu, tylko zapach lawendy i parę błękitnych kropli likieru w kieliszku, i że życie po tym toczy się dalej, że dalej chce się tańczyć, kochać i oblizywać palce poklejone słodkim sokiem, było dla niej oczywiste." (Chmurdalia, J. Bator, s 139)
18 lutego, 2013
Nazywam się Miliard / One Billion Rising Poland 2013
Nazywam Się Miliard, Warszawa 14 lutego 2013
Zdjęcia: Marek Franczak oraz Rafał Smykowski
Montaż: Gehu
Piosenka "Break the chain" jest oficjalnym hymnem kampanii One Billion Rising Słowa: Tena Clark, Muzyka Tena Clark/Tim Heintz.
Manifest ONE BILLION RISING
09 lutego, 2013
DOM i dziecko 1983 (4)
suplement do czasopisma "architektura",
cena w wolnej sprzedaży 50 zł
(numer zamknięto 4 lipca 1983 roku, nakład 13000 +87000 egz)
"Letnisko-cala instytucja rodzinna. Nie weekend na daczy albo podmiejska wycieczka z kocykiem i wałówka z lodówki; letnisko- potężna przeprowadzka na wiele miesięcy, instalacja "na stałe" z pościelą i stołowizną, cały rytuał zasiadywania się w miejscu stałym, dobrze znanym, nawiedzanym rok po roku właśnie w rytm całych lat, które niepostrzeżenie składają się na dekady i wtedy widać jak rosną drzewa, które posadziło się samemu..." (Letnisko, Jacek Zielonka, str. 18-19)
cena w wolnej sprzedaży 50 zł
(numer zamknięto 4 lipca 1983 roku, nakład 13000 +87000 egz)
"Letnisko-cala instytucja rodzinna. Nie weekend na daczy albo podmiejska wycieczka z kocykiem i wałówka z lodówki; letnisko- potężna przeprowadzka na wiele miesięcy, instalacja "na stałe" z pościelą i stołowizną, cały rytuał zasiadywania się w miejscu stałym, dobrze znanym, nawiedzanym rok po roku właśnie w rytm całych lat, które niepostrzeżenie składają się na dekady i wtedy widać jak rosną drzewa, które posadziło się samemu..." (Letnisko, Jacek Zielonka, str. 18-19)
08 lutego, 2013
07 lutego, 2013
04 lutego, 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)