28 czerwca, 2009

ADHO MUKHA SVANASANA

"Pies z głowa w dół"
by Leza Lovitz
tłum K.I.


W obrębie mojego ciała
jest miasto -

bezimienne ulice
ślepe alejki

bólu i obietnic,
bezkresna Atlantyda

odgrodzona
przez lata i kości.

Mięśnie ciągną
ścięgna rwą

moje stawy przełamują
ich opór -

miejsca bolące
niewykryte

przez ćwierć wieku
wysyłają bezgłośne częstotliwości

z nieznanej
pozycji.

Zniżając się nazbyt szybko,
Rozrywam się.

Tu nisko, lub nawet tam
Nieobecność oddechu

jest najtrudniejsza
a tak, w dwóch szeroko rozciągniętych dłoniach

w hara
odnajduję moje ułożenie

umysł-ciało-brzuch
płuca zarazem pełne i puste.

Posłuchaj tego miejsca
które najmocniej czujesz

mówi nauczyciel,
głowa zwisająca w

adho mukha
svanasana


pojedyncza żarówka
na zwykłym przewodzie.

I znowu
wchodzę nisko głębiej

do miejsca
gdzie mięśnie ciągną

ścięgna rwą
ból się rozchodzi

w potajemną ucieczkę
a wtedy wycofuje się

w połowie drogi
gdzie każdy oddech

zrównuje się z następnym
drapaczem chmur do którego dążyłam,

podnosi ziemię
lekkość między palcami.

Brak komentarzy: