11 lipca, 2009

męski punkt widzenia

Dlaczego jestem feministą? - prof. Wiktor Osiatyński.

Jestem feministą, ponieważ wiem, iż nierówność i dyskryminacja płci są tak powszechne, że niemal niedostrzegalne.

Jestem feministą, ponieważ wiem, że nawet sam język, jakim posługujemy się do opisu rzeczywistości, dyskryminuje kobiety.

Jestem feministą, ponieważ wiem, że w wiekszości kultur współczesnego świata małżeństwo sprowadza się do tego, iż kobieta wobec wybranego meżczyzny wyrzeka się tych środków ochrony przed przemocą i gwałtem, jakie przysługują jej wobec obcych ludzi.

Jestem feministą ponieważ sądzę, że poczucie wyższości mężczyzn wobec kobiet jest główną przyczyną pogardy i przemocy, nawet jeśli jest ona skierowana wobec mężczyzn.

Jestem feministą ponieważ chciałbym żyć w świecie bez wojen, a nawet bez wojennych zabawek.

Jestem feministą ponieważ jestem przeciw wszelkim rodzajom przemocy, w tym także ekonomicznej, toteż uważam, że kobiety powinny mieć równą mężczyznom zapłatę i emeryturę za to, co robią, w tym także za prowadzenie domu i wychowywanie dzieci.

Jestem feministą, ponieważ uważam, że ze względu na swoją naturę biologiczną, kobiety lepiej czują, co ludziom, ziemi i środowisku jest naprawdę potrzebne. Toteż jest mi żal, iż o losach społeczeństw i świata decydują głównie mężczyźni.

Jestem feministą, ponieważ marzy mi się świat ludzi prawdziwie równych, bez wzlędu na płeć, rasę, wyznanie, orientację seksualną lub jakąkolwiek inną przyczynę.

Jestem feministą ponieważ wiem, że nierówność płci czyni mnie samego gorszym i odziera także mnie z godności. Wierzę zatem, że jesli będziemy się traktować z równym szacunkiem, to będzie lepiej nie tylko kobietom, ale także mężczyznom.

Jestem feministą ponieważ z własnego doświadczenia wiem, jak trudno mężczyznom zrozumieć potrzeby kobiet. Wiem także, iż spostrzeżenie nierówności i dyskryminacji płci wymaga zmiany samego siebie, a do tego zazwyczaj nie wystarczą jedynie fakty, lecz potrzebny jest głośny krzyk i protest, który zazwyczaj wydaje się radykalny tym, którzy nie zdają sobie sprawy z własnych uprzedzeń.


Podpisy:
1. prof. Wiktor Osiatyński, prawnik konstytucjonalista (Bez wiedzy i mądrości mojej żony nigdy nie uświadomiłbym sobie jasno tego, dlaczego jestem feministą)
2. prof. Zbigniew Mikołejko, historyk filozofii i religii, eseista
3. Janusz Rudnicki, pisarz
4. Tomasz Cyz, muzykolog, eseista
5. Stanisław Obirek, polonista
6. Piotr Gruszczyński, teatrolog
7. Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki
8. Tomasz Piątek, pisarz
9. Remigiusz Grzela, dramaturg, dziennikarz
10. Prof. Mirosław Kofta, psycholog
11. prof. Przemysław Czapliński, polonista
12. Andrzej Bart, pisarz
13. Robert Kowalski, producent TV
14. Mirosław Bałka, artysta
15. Andrzej B. Krajewski
16. prof. Sławomir Magala
17. dr. Piotr Mierzewski
18. Marcin Giżycki, filmoznawca
19. Maciej Nowak, dyrektor Instytutu Teatralnego
20. Sergiusz Kowalski, socjolog
21. prof. Roman Wieruszewski, prawnik
22. Leopold Unger, dziennikarz
23. prof. Andrzej Turowski, historyk sztuki
24. Wojciech Jagielski, reporter (zgadza się z treścią manifestu, choć nie uważa się za feministę)
25. Rafał Skąpski, prawnik, wydawca

06 lipca, 2009

prawdziwy lisek


Mały lisek siedział przy drodze - bardzo zainteresowany moim Oplem. podobno na Mazurach w lasach są teraz rozrzucane szczepionki przeciw wsciekliznie...
więcej zdjęć będzie na blogu o Starych Juchach;)

03 lipca, 2009

wojaże

zawieszam blogowanie na obrazkach dnia i tymczasem polecam:
stare-juchy.blogspot.com (blog z praktyk wakacyjnych w Starych Juchach)

terazazja.blogspot.com (blog z wakacji w Indiach)

W droge;)

Milych podróży!
k

29 czerwca, 2009

Ale burza!

Pierwsze doświadczenie monsunowe mam już za sobą. Czytałam o tym, że w Indiach drogi bywają kompletnie zalane, samochody są porzucane po środku ulic/rzek. Dziś na Trasie Łazienkowskiej było podobnie - Warszawa tonęła!

Padał grad, ulewa trwała może godzinę (półtorej). Ale ile to milimetrów wody spadło w tym czasie?! Trasa stała się rwącą rzeką...

Samochody zatrzymywały się po środku ulicy, bo silniki zamokły, niektórzy kierowcy parkowali na niby poboczach. Z wiaduktów woda spadała jak wodospad. Pokrywy od studzienek ulicznych gdzieś odpłynęły i co jakiś czas widziałam wielkie dziury na ulicach (aż dziwne, że żadne koło samochodu nie wpadło - wypadek murowany!)

Byłam za bardzo przerażona żeby robić zdjęcia - chciałam jak najszybciej zjechać z tej rzeki! Jednak nie mam duszy fotoreportera.
Zdjęcia odważniejszych:

(i ja tam boczkiem boczkiem, po chodniku przejechałam - i mi się udało!!!, potem tylko rozładowałam nerwy na stacji benzynowej udowadniając, że kasjer nie ma racji;)
i jeszcze ostrzeżenie:
Jak się zachować w czasie burzy?

"... podczas burz, silnych opadów i wiatru nie wolno stawać pod wysokimi drzewami, masztami i innymi wysokimi obiektami, nie należy biegać lub poruszać się szybkim krokiem w większej grupie, ani przebywać i parkować samochodów tam, gdzie mogą oberwać się gałęzie drzew; warto też zachować szczególną ostrożność wyjeżdżając na drodze zza ściany lasu.

Podczas burz należy też przebywać z dala od trakcji tramwajowych i kolejowych, transformatorów i przewodów wysokiego napięcia. W domu należy wyłączyć urządzenia telewizyjne i odłączyć urządzenia elektryczne. Nie wolno też zbliżać się do metalowych urządzeń i przedmiotów ani korzystać z telefonów komórkowych". www.tvn24.pl

28 czerwca, 2009

ADHO MUKHA SVANASANA

"Pies z głowa w dół"
by Leza Lovitz
tłum K.I.


W obrębie mojego ciała
jest miasto -

bezimienne ulice
ślepe alejki

bólu i obietnic,
bezkresna Atlantyda

odgrodzona
przez lata i kości.

Mięśnie ciągną
ścięgna rwą

moje stawy przełamują
ich opór -

miejsca bolące
niewykryte

przez ćwierć wieku
wysyłają bezgłośne częstotliwości

z nieznanej
pozycji.

Zniżając się nazbyt szybko,
Rozrywam się.

Tu nisko, lub nawet tam
Nieobecność oddechu

jest najtrudniejsza
a tak, w dwóch szeroko rozciągniętych dłoniach

w hara
odnajduję moje ułożenie

umysł-ciało-brzuch
płuca zarazem pełne i puste.

Posłuchaj tego miejsca
które najmocniej czujesz

mówi nauczyciel,
głowa zwisająca w

adho mukha
svanasana


pojedyncza żarówka
na zwykłym przewodzie.

I znowu
wchodzę nisko głębiej

do miejsca
gdzie mięśnie ciągną

ścięgna rwą
ból się rozchodzi

w potajemną ucieczkę
a wtedy wycofuje się

w połowie drogi
gdzie każdy oddech

zrównuje się z następnym
drapaczem chmur do którego dążyłam,

podnosi ziemię
lekkość między palcami.

26 czerwca, 2009

promocja wegetarianizmu


Reklama PETA z 2007 r.: źródło: www.peta.org

24 czerwca, 2009

23 czerwca, 2009

pogoda w W-wie

w poniedziałek mieliśmy październik
we wtorek - sierpniową burzę
a dziś - ?
chwilowo nie leje;)

widok z pkin, godz 18.30

więcej zdjęć "burza nad warszawa"

16 czerwca, 2009

pogoda na świecie

U nas kolejny deszczowy dzień - może z powodu zmian klimatycznych monsun dotarł aż do Europy?
W Indiach jeszcze nie pada - ciekawe kiedy tam przyjdzie pora deszczowa?
prywatna korespondencja z Delhi (Radżastanu, i dalej): terazazja.blogspot.com

(zdj.arch.)

13 czerwca, 2009

Parada równości 2009

Główne hasło parady : "Żądamy ustawy o związkach partnerskich".

zdjęcie - źródło: www.gazeta.pl
Polecam również nagrania z konferencji "Prawo osób homoseksualnych dożycia rodzinnego", która odbyła się m-c temu na Wydziale Prawa i Administracji UW:--> tutaj link do nagran audio

10 czerwca, 2009

wreszcie weekend!

Juz po konferencji European Science Foundation w Pałacu Jabłonna - och jak dobrze, że już weekend;)



wszystko wyszło naprawdę świetnie!

07 czerwca, 2009

Wybory

Sprawdź, na kogo powinieneś zagłosować: www.latarnikwyborczy.pl

05 czerwca, 2009

historia na PKIN

20 lat

i 5 lat w UE

01 czerwca, 2009

gra w pasjansa

Kiedy pracuję, robię sobie co jakiś czas przerwę na grę w pasjansa na komputerze(pająk) - wiem, nie jest to wysublimowana rozrywka, ale mam taki nałóg już od 7 lat, więc chyba czas się przyznać;)

Zawsze jak gram "bez sensu", czyli bezmyślnie, tylko po to, żeby poprzesuwać karty na monitorze przypominają mi się pewne zasady, które na podstawie doświadczeń (doktoratowych - sic!) spisałam:
1. Trzeba wiedziec, czego się chce (jakiej karty oczekuje)
2. Trzeba mieć zaplanowanych (przemyślane) kilka alternatywnych ruchów naprzód
3. Trzeba widzieć całość (wszystkie odkryte w danym momencie karty), a nie tylko jeden ułożony fragment, na którym najbardziej się koncentrujemy

Takie oto reguły sztuki;)

30 maja, 2009

polityka

No, nie mogłam się wprost powstrzymać (od śmiechu), kiedy zobaczyłam ten wideoklip:


ile socjotechnik, ile ironii, ile sprytu?

Udał im się ten klip, nie ma co.
Ciekawe jak tam kampania lewego skrzydła ("lewszego";) - podobno pieniedzy nie mają...

28 maja, 2009

zbliżają się wybory...

a kampania wyborcza taka sobie; mało widoczna; nijaka

za to w CC mamy kandydata: www.rafaltrzaskowski.pl
trudno go nie zauważyc w nowych mediach i w CC - w kampanii wspomaga go połowa studentów politologii (i pewnie stosunków miedzynarodowych też). Studenci socjologii zdają się być mniej zainteresowani (podchodzą z rezerwą do wyborów, Rafała czy UE?)


Cokolwiek sądząc o tegorocznej kampanii, mam nadzieję, że dzięki tym działaniom na piętrze PKIN studenci chociaż nie zignorują wyborów do Parlamentu UE ;)

25 maja, 2009

znowu poniedziałek ;(

i do roboty...

(kliknij, aby powiększyć)

www.phdcomics.com

24 maja, 2009

kup bransoletkę!

Dziś zobaczyłam reklamę społeczną w TV dotyczącą transplantologii - w skrócie chodzi o to, aby nosić przy sobie oświadczenie woli i zgodę na pobranie naszych organów w wypadku śmierci.
Można dokupić też specjalną bransoletkę.

Już dawno słyszałam o sprawie i uprzedziłam rodzinę o mojej woli - nie nosiłam jednak tzw "oświadczenia" przy sobie. Teraz zamierzam ten brak szybko nadrobić;)
więcej na temat:
www.uniatransplantacyjna.pl

i jeszcze polecam:
blog o pomaganiu

20 maja, 2009

nie piję piwa

Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny. Oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: wasza rodzina, wasz partner, wasze dzieci, wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: wasze mieszkanie, wasz dom albo wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas waszym dzieciom i waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek."

Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen.

Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka.

napotkane w necie: www.pokazywarka.pl